wtorek, 5 czerwca 2012

„Obywatel Kane” (1941)



Opis filmu:Kiedy 76-letni Charles Foster Kane, magnat prasowy, na łożu śmierci wypowiada jedno, jedyne słowo, "Różyczka", wszyscy zgromadzeni w ogromnym zamku Kane'a Xanadu popadają w konsternację. Nawet przeprowadzona przez grupę dziennikarzy wnikliwa analiza kronik filmowych nie daje odpowiedzi na pytanie, co oznacza owa enigmatyczna "Różyczka". Ani w życiu publicznym Kane'a, ani jego życiu towarzyskim i zawodowym nie można znaleźć rozwiązania dręczącej wszystkich zagadki. Jeden z reporterów postanawia rozszyfrować znaczenie tego słowa. Najpierw poznaje szczegóły nieszczęśliwego dzieciństwa Kane'a, a potem przeprowadza wywiady z czterema najważniejszymi postaciami z jego życia. Co gorsza, nikt z nich nie potrafi wyjaśnić znaczenia "Różyczki", a rozwiązanie tej frapującej kwestii staje się coraz bardziej odległe...


Ania
Ci, którzy nienawidzą tego filmu głównie skarżą się na to , że jest nudny. Co z kolei dla mnie jest uzasadnionym zażaleniem. Dlaczego? Mianowicie, dlatego, że historia jest powolna w porównaniu do dzisiejszych standardów, a i dziś już nie ma takich postaci jak Hearst. Więc powiedzmy sobie szczerze, ten film powierzchniowo jest przestarzały. Jednak nie czyni go to zły filmem.  To nie jest rozrywka w najczystszej postaci. Pamiętajmy, że chodzi w nim o coś więcej. Film ten został zaprojektowany, jako najbardziej przyziemną historię miłości i odkupienia, jaka kiedykolwiek powstała. Jest w nim o wiele więcej do odczytania niż tajemnica ataku na Hearsta, musimy jedynie patrzeć głębiej. Dajmy na to dla porównania przykład Szekspira. Jego dzieła literackie są powszechnie kochane. Jednak wiele osób skarżąc się na ich przestarzały język, nawet po nie nie sięga.  Przez co nie są w stanie dostrzec w nich po prostu pięknej prozy i prostych, uniwersalnych motywów, które są ponadczasowe. Tylko, dlatego, że coś jest przestarzałe nie znaczy, że brakuje dla tego czegoś miejsca w dzisiejszym świecie. Efekt wizualny natomiast w Obywatelu Kane" wygląda oszałamiająco. Jest świeży i pomysłowy nawet dziś, i niekonwencjonalna struktura narracji scenariusza nagrodzonego Oscarem wciąż wydaje się śmiała i odważna. Brawa należą się przede wszystkim Wellesowi, który wcielił się w filmie w trzy najtrudniejsze role: Kane'a, reżysera i scenarzysty. Moja rada dla tych, którzy oglądali ten film po raz pierwszy i nie spodobał się im jest prosta. Obejrzyjcie go ponownie. Oczywiście, nie spodziewajcie się, że tym razem spadniecie z wrażenia z kanapy, ale mam dla Was małą podpowiedź. Zwódźcie uwagę na zdjęcia do filmu, które czynią  go jednym z najlepszych w swojej klasie(nie zgadzam się z numerem jeden w rankingu AFI ale myślę, że nadal plasuje się wysoko). Drugą moją radą jest  to abyście spojrzeli w głąb historii i spróbowali utożsamić się z głównym bohaterem] na pewnym poziomie. A jeśli i tak wam się nie spodoba to przynajmniej docenić, jak wielkie wpływ miał ten film na ówczesną kinematografie i gdzie byłby przemysł filmowy bez niego.  Znowu, nie trzeba kochać Obywatela Kane'a, ale przynajmniej szanować za to, co wniósł do historii kina.


Milena
Produkcja, która zajęła pierwsze miejsce w rankingu najlepszych filmów wszech czasów, na liście stworzonej przez Amerykański Instytut Filmowy.  Od lat „Obywatel Kane” uważany jest za jeden z lepszych filmów. I rzeczywiście jak na swoje czasy było to swoiste arcydzieło.  Był innowacyjny zarówno pod względem technicznym jak i narracyjnym.  Zastosowano w nim montaż wewnątrzkadrowy, który nie był jeszcze rozpowszechniony w tamtych czasach.  Cały film ma formę retrospekcji. Zaczyna się od śmierć głównego bohatera. Jak możemy przeczytać w opisie na łożu śmierć wypowiada słowo różyczka i nikt nie wie, co ono oznacza? Pewien dziennikarz postanawia sprawdzić znaczenie tego słowa i dociera do najważniejszych osób z życia Kanea. Dzięki opowieściom tych osób przenosimy się do czasów dzieciństwa, młodości czy okresu świetności Charlesa.  Historia opowiedziana w filmie jest opowieścią prawdziwą, ukrytą za fasadą fałszywego scenariusza i oczywiście ze zmienionymi nazwiskami.  Mimo tego, iż wiem, że film jest ten uznawany za wspaniałe dzieło ja jakoś nie mogę się do niego przekonać. Niestety w niektórych momentach nawet mnie nudził i podchodziłam do niego kilka razy. Jednak doceniam jego wartość estetyczne, innowacyjne pomysły oraz ponadczasowość. Każdy szanujący się pasjonat kina powinien obejrzeć ten film.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz