Opis filmu:Kiedy 76-letni Charles
Foster Kane, magnat prasowy, na łożu śmierci
wypowiada jedno, jedyne słowo, "Różyczka",
wszyscy zgromadzeni w ogromnym zamku Kane'a Xanadu popadają w
konsternację. Nawet przeprowadzona przez grupę
dziennikarzy wnikliwa analiza kronik filmowych nie daje odpowiedzi na pytanie,
co oznacza owa enigmatyczna "Różyczka".
Ani w życiu
publicznym Kane'a, ani jego życiu towarzyskim i
zawodowym nie można znaleźć
rozwiązania
dręczącej
wszystkich zagadki. Jeden z reporterów
postanawia rozszyfrować znaczenie tego słowa.
Najpierw poznaje szczegóły
nieszczęśliwego
dzieciństwa
Kane'a, a potem przeprowadza wywiady z czterema najważniejszymi
postaciami z jego życia. Co gorsza, nikt z nich
nie potrafi wyjaśnić
znaczenia "Różyczki",
a rozwiązanie
tej frapującej kwestii staje się
coraz bardziej odległe...
Ania
Ci, którzy nienawidzą
tego filmu głównie
skarżą się na
to , że
jest nudny. Co z kolei dla mnie jest uzasadnionym zażaleniem.
Dlaczego? Mianowicie, dlatego, że historia jest
powolna w porównaniu
do dzisiejszych standardów, a
i dziś już nie
ma takich postaci jak Hearst. Więc
powiedzmy sobie szczerze, ten film powierzchniowo jest przestarzały.
Jednak nie czyni go to zły filmem. To nie jest rozrywka w najczystszej postaci.
Pamiętajmy,
że
chodzi w nim o coś więcej.
Film ten został zaprojektowany, jako najbardziej
przyziemną historię miłości i
odkupienia, jaka kiedykolwiek powstała.
Jest w nim o wiele więcej do odczytania niż
tajemnica ataku na Hearsta, musimy jedynie patrzeć głębiej.
Dajmy na to dla porównania
przykład
Szekspira. Jego dzieła literackie są
powszechnie kochane. Jednak wiele osób
skarżąc się na
ich przestarzały język,
nawet po nie nie sięga. Przez co nie są w
stanie dostrzec w nich po prostu pięknej
prozy i prostych, uniwersalnych motywów,
które są
ponadczasowe. Tylko, dlatego, że coś
jest przestarzałe nie znaczy, że
brakuje dla tego czegoś miejsca w dzisiejszym świecie.
Efekt wizualny natomiast w „Obywatelu
Kane" wygląda oszałamiająco.
Jest świeży i
pomysłowy
nawet dziś, i niekonwencjonalna struktura narracji
scenariusza nagrodzonego Oscarem wciąż
wydaje się śmiała i
odważna.
Brawa należą się
przede wszystkim Wellesowi, który wcielił się w
filmie w trzy najtrudniejsze role: Kane'a, reżysera
i scenarzysty. Moja rada dla tych, którzy
oglądali
ten film po raz pierwszy i nie spodobał się im
jest prosta. Obejrzyjcie go ponownie. Oczywiście,
nie spodziewajcie się, że
tym razem spadniecie z wrażenia z kanapy, ale
mam dla Was małą podpowiedź. Zwódźcie
uwagę na zdjęcia
do filmu, które
czynią go jednym z najlepszych w swojej klasie(nie zgadzam się z
numerem jeden w rankingu AFI ale myślę, że
nadal plasuje się wysoko). Drugą moją radą jest to abyście spojrzeli w głąb historii i spróbowali utożsamić się z głównym bohaterem] na pewnym
poziomie. A jeśli i tak wam się nie
spodoba to przynajmniej docenić, jak wielkie wpływ
miał ten
film na ówczesną
kinematografie i gdzie byłby przemysł
filmowy bez niego. Znowu, nie trzeba
kochać
Obywatela Kane'a, ale przynajmniej szanować za
to, co wniósł do
historii kina.
Milena
Produkcja, która zajęła
pierwsze miejsce w rankingu najlepszych filmów wszech czasów,
na liście
stworzonej przez Amerykański Instytut Filmowy. Od lat „Obywatel Kane” uważany
jest za jeden z lepszych filmów. I
rzeczywiście
jak na swoje czasy było to swoiste arcydzieło. Był
innowacyjny zarówno
pod względem
technicznym jak i narracyjnym.
Zastosowano w nim montaż wewnątrzkadrowy,
który nie był
jeszcze rozpowszechniony w tamtych czasach.
Cały film ma formę
retrospekcji. Zaczyna się od śmierć głównego bohatera. Jak możemy
przeczytać w opisie na łożu śmierć
wypowiada słowo ‘różyczka’ i nikt nie wie, co ono
oznacza? Pewien dziennikarz postanawia sprawdzić
znaczenie tego słowa i dociera do najważniejszych
osób z życia
Kane’a. Dzięki
opowieściom
tych osób przenosimy się do
czasów dzieciństwa,
młodości
czy okresu świetności
Charlesa. Historia opowiedziana w filmie
jest opowieścią
prawdziwą,
ukrytą za
fasadą fałszywego
scenariusza i oczywiście ze zmienionymi
nazwiskami. Mimo tego, iż
wiem, że
film jest ten uznawany za wspaniałe
dzieło ja
jakoś nie
mogę się do
niego przekonać. Niestety w niektórych momentach nawet mnie
nudził i
podchodziłam do niego kilka razy. Jednak doceniam
jego wartość estetyczne, innowacyjne pomysły
oraz ponadczasowość. Każdy
szanujący
się
pasjonat kina powinien obejrzeć ten film.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz