wtorek, 13 marca 2012

„Śniadanie u Tiffany'ego”(1961)





Opis Filmu: Holly Golightly jest postrzeloną dziewczyną, której życie upływa na nieustannej zabawie na koszt bogatych adoratorów. Pewnego dnia piętro wyżej wprowadza się młody pisarz, który także jest utrzymankiem. Tę dwójkę zaczyna łączyć przyjaźń, która przerodzi się w głębsze uczucie. Oboje będą musieli zweryfikować swe dotychczasowe życie i zdecydować, czy są w stanie być razem.


Ania
Śniadanie u Tiffany'ego  to film, do którego z przyjemnością wracam co jakiś czas .Pamiętam, że pierwszy raz obejrzałam go w wieku 10 lat. Byłam wtedy pod wielkim wrażeniem postaci Holly. Chciałam nosić jej wszystkie piękne stroje, poruszać się z  jej gracją i nonszalancko podchodzić do życia, oczywiście nie zdawałam sobie wtedy sprawy z tego jak zarabia na utrzymanie,  nie dostrzegałam też  prawdziwej natury Holly, którą odkrył Paul/Fred. Pod maską kokietki kryła się prosta wystraszona dziewczyna, która nie do końca wiedziała czego chce od życia. Właśnie to  piękno odkrywania prawdziwego ja głównej bohaterki urzekło mnie w tym filmie najbardziej. Przede wszystkim to wielka zasługa gry  Audrey Hepburn, która dała Holly to co najlepsze, niejednokrotnie jednak aktorka w różnego rodzaju wypowiedziach podkreślała, że Miss Golightly nie powstałaby, gdyby nie cenne uwagi  reżysera filmu Blake'a Edwardsa. Film uznany już za kultowy, w moim odczuciu jest jak najbardziej godny polecenia wszystkim bez względu na wiek, mimo,iż głównie skierowany do pań. Opowiada pozornie prostą historię miłości, pod której otoczką skrywa się głębsze przesłanie dotyczące tego, jak uchronić ukochaną osobę  przed zatraceniem.




Milena
W przeciwieństwie do Ani ja dopiero zaczynam swoją przygodę z filmami z okresu Golden Ages of Hollywood. Zawsze  fascynowały mnie postaci z tych starych, cudownych filmów jednak nigdy nie miałam czasu, żeby obejrzeć te projekty w całości. Postawiłyśmy, że pierwszy film jaki zrecenzujemy to właśnie Śniadanie u Tiffany'ego. Najbardziej znana produkcja z Audrey Hepburn. Czekałam z niecierpliwością, kiedy znajdę chwilę, aby obejrzeć ten film. Może właśnie przez to, że oczekiwałam wręcz cudu, troszeczkę się zawiodłam. Ale niewiele. ;) Niestety najbardziej przewidywalna była fabuła filmu, prosta jak w każdej komedii romantycznej. Jednak postać Holly wszystko rekompensuje. Jest to genialna rola Audrey, która idealnie odgrywa rolę swobodnej, uwodzicielskiej kokietki, która nonszalancko podchodzi do życia.  Jednak w trakcie filmu dowiadujemy się, że to tylko pozory a Holly po prostu ucieka przed prawdziwą miłością. Dla pań na pewno miłym akcentem jest postać Paula grana przez George'a Pepparda. Myślę, że mało która z nas, potrafiłaby się oprzeć jego uwodzicielskiemu spojrzeniu. Przezabawne są także niektóre sytuacje, które są jakby tłem do danej akcji ale potrafią bardzo rozśmieszyć. Jest to np. kot śpiący w zlewie czy telefon, który wydzwania ukryty w walizce. Film ten polecam wszystkim, którzy kochają komedie romantyczne oraz wierzą w tą jedyną, wyczekiwaną miłość.


1 komentarz:

  1. Mój ulubiony film z zachwycającą Audrey:) Mogę oglądać bez końca. Fabuła jest piękna z najpiękniejszym pocałunkiem filmowym. Nie jest przewidywalna:P Po prostu kiedyś kręcono tak piękne filmy:) Polecam My Fair Lady:)

    OdpowiedzUsuń